Od stuleci ludzkość poszukiwała skutecznych form programowo-organizacyjnych dla oświaty poszkolnej. Jedna z najciekawszych koncepcji w tym zakresie zrodziła się w połowie XIX wieku na terenie Skandynawii. W latach 30tych tamtego stulecia duński duchowny, filozof i pisarz N.F.S Grundtvig (1783-1872) rzucił hasło “szkoły dla życia” nowej koncepcji edukacyjnej, która miała być zaprzeczeniem dotychczasowej praktyki w tym zakresie.
Głównymi celami uniwersytetów ludowych (dalej: UL) – bo takie miano nadano nowym instytucjom oświatowym – miały być: wychowanie obywatelskie i rozbudzanie świadomości narodowej, kształcenie w harmonii z przyrodą, jak też szeroko pojęta edukacja regionalna. Pomysł szybko zaakceptowano i placówki tego typu pojawiły się wkrótce w wielu krajach świata.
Na ziemiach polskich pierwsze UL-e powstały jeszcze w zaborze rosyjskim. Często przywoływaną symboliczną datą jest tu rok 1900, kiedy powołano do życia zakład oświatowy w Pszczelinie – zarejestrowany oficjalnie w Petersburgu jako ferma ogrodnicza, gdzie oprócz przedmiotów z zakresu rolnictwa realizowany był też (nielegalnie) program z literatury i historii kraju, geografii, matematyki i innych przedmiotów – wzorem skandynawskich pierwowzorów.
Pierwszym uniwersytetem ludowym w odrodzonej po I wojnie światowej Polsce był UL w Dalkach k. Gniezna ks. Antoniego Ludwiczaka (zał. 1921). Z około dwudziestu placówek działających w okresie pomiędzy obiema wojnami światowymi na terenie Polski, należałoby też wspomnieć o UL-ach Ignacego Solarza: w Szycach (1924-1931) i Gaci Przeworskiej (1931-1939), gdyż są one najbardziej znane. Kaszubski Uniwersytet Ludowy miał wówczas swoich regionalnych prekursorów w postaci placówek w Zagórzu k. Rumi (zał. 1926) i w Bolszewie k. Wejherowa (zał. 1938). Tajne UL-e działały też w czasie II wojny światowej. Po jej zakończeniu nastąpił żywiołowy rozwój ruchu UL-owskiego w Polsce. Niestety został on zastopowany w 1948 roku ze względu na zbytnią niezależność od władz politycznych.
Po 1956 roku, który w Polsce zaznaczył się znaczącymi ruchami społecznymi i pewną odwilżą polityczną, umożliwiono ponowne działanie kilku placówkom. Zmianę sytuacji przyniósł dopiero przełom lat 1980-tych i 1990-tych, kiedy to zaczęło pojawiać się więcej niezależnych inicjatyw w tym zakresie. W dniu dzisiejszym istnieje w Polsce kilkanaście nurtów nawiązujących do tradycji uniwersytetów ludowych – zarówno świeckich, jak i kościelnych. Trafiają one ze swoją ofertą do coraz szerszych kręgów społeczeństwa, nie tylko w środowiskach wiejskich.
Misja i wizja uniwersytetów ludowych
„Nazwa «uniwersytet ludowy» stała się u nas w ostatnich latach bardzo popularna, upowszechniła się zbytnio jako tytuł różnego rodzaju i wartości kursów. Widać, [że] dzieje się to z jednej strony pod wpływem wieści o znaczeniu uniwersytetów grundtwigowskich w Danii, a nawet już i w Polsce, a z drugiej strony działa [to jako] pociągający tytuł, tak jak różne «akademie», uroczystości i «konferencje». (…) Pono już ich setki naspróbowało żywota jako ludowe, wiejskie, niedzielne, wieczorne, zimowe, rolnicze, radiowe itp., ale nie różnią się one niczym prawie, prócz nazwy, od tradycyjnych kursów popularyzacyjnych, które uczą, dają wiadomości ogólne, zawodowe, instruktorskie czy «przodownicze». Sama nazwa nie może działać czarodziejsko, a wprowadza tylko szkodliwe zamieszanie. Uniwersytet wiejski – jeśli nie jest grundtwigowskim – to nie jest uniwersytetem wiejskim (…)”[1].
Na wstępie należy nadmienić, że w Polsce nie funkcjonuje jeden spójny model funkcjonowania uniwersytetu ludowego. A co za tym idzie trudno jest dookreślić jedną misję i wizję tych placówek w Polsce. Próbę zdefiniowania ww. kwestii utrudnia także duży rozwój i szybkie tempo (w okresie ostatnich dwóch lat) powstawania nowych placówek, które nie zawsze na początku swojej działalności rozumieją i znają założenia uniwersytetów ludowych. Nie można zapominać, że UL w Polsce mają już stuletnią tradycję i na przestrzeni tak dużego odcinka czasowego ich misja i wizja ulegała zmianom i kilkukrotnym redefinicjom. Obecnie należy stwierdzić, że zarówno misja, jak i wizja współcześnie funkcjonującego uniwersytetu ludowego jest procesie ponownego przedefiniowania. Dokonuje się tego w organizacji, jaka została powołania w 2018 roku przez środowisko ówcześnie działających uniwersytetów ludowych tj. Ogólnopolskiej Sieci Uniwersytetów Ludowych. Organizacja ta zrzesza UL z całej Polski i poprzez liczne działania (m.in. wydawanie publikacji, organizację konferencji, spotkań, seminariów etc.) buduje nową jakość (a co za tym idzie wizję i misję) współczesnych Szkół dla Życia.
Istotny jest także fakt, że misję i wizję rozwoju każdego z uniwersytetów ludowych w Polsce determinuje indywidualna i autorska interpretacja (bądź reinterpretacja) przekazywanych z pokolenia na pokolenie wartości i wzorów zachowań istotnych dla samorozwoju jednostki i jakości funkcjonowania lokalnych wspólnot[2]. Być może A.D. 2022 gwałtowne procesy towarzyszące zmianom cywilizacyjnych oznaczają, że tym co wspólne dla misji uniwersytetów ludowych jest uznanie wartości „wielokulturowości”, jako najlepiej opisującej kategorię „dziedzictwa kulturowego”. Wielokulturowości rozumianej „(…) szeroko jako: wieloetniczność, wielojęzyczność i wieloreligijność”[3]. Bez dialogu, a ściślej bez umiejętności słuchania i uświadomienia sobie różnic w wyznawanych przez różnych ludzi wartościach, nie jest możliwy najważniejszy krok czyli uznanie tego, że możemy razem z Innym realizować działania na rzecz naszej wspólnoty.
Uniwersytety ludowe są dziś jedynie niewielkim elementem wspomnianej na wstępie artykułu „(…) wspólnej przestrzeni, która służy praktykowaniu cnót obywatelskich.” Wyzwaniem stojącym przed ruchem UL jest działanie na polu politycznym i szerzej publicznym na rzecz zapewnienia trwałego mechanizmu ich funkcjonowania, jako placówek budujących to, co K. Czyżewski nazywał „tkanką łączną” wspólnoty[4]. Uświadamianie aktorom życia publicznego, że uniwersytety ludowe odpowiadają na potrzeby odbiorców, które nie są (nie mogą być) zaadresowane w politykach gminnych, powiatowych czy regionalnych. Tym samym wypełniają lukę w systemie publicznych placówek oraz instytucji kultury i edukacji. Co więcej, dzięki wolności programowej oraz autonomii mogą szybko i elastycznie reagować na wyzwania i skutki kolejnych kryzysów.
[1] I. Solarz, Wiejski Uniwersytet Orkanowy, ss. 9-10, Warszawa 1937
[2] K. Pierścieniak, Model uczenia się w uniwersytecie ludowym. Od praktyki do teorii, [w:] Uniwersytety ludowe– pomiędzy starymi za nowymi wyzwaniami, red. T. Maliszewski, M. Rosalska, Tom 5, Toruń 2016, s.74 „(…) lokalizacja uniwersytetu ludowego, rozumiana jako terytorialne umiejscowienie struktury społecznej sprawia, że kategoria miejsca jako pojęcia antropologicznego staje się jednym z elementów opisu tożsamości placówki”.
[3] C. Obracht-Prondzyński, Dziedzictwo kulturowe polskiej wsi– konteksty edukacyjne. Casus Pomorza, [w:] Uniwersytety ludowe– pomiędzy starymi za nowymi wyzwaniami, red. T. Maliszewski, M. Rosalska, Tom 5, Toruń 2016, s.376
[4] Krzysztof Czyżewski, Małe centrum świata. Zapiski praktyka idei, Fundacja Pogranicze, Sejny 2017, ss. 248